Podczas każdej wyprawy motocyklowej odpowiedni ubiór to podstawa. To on decyduje o komforcie, bezpieczeństwie i przyjemności z jazdy. W ciągu lat różnych wyjazdów – zarówno w lekki teren, jak i na dłuższe asfaltowe przeloty – wypracowałem sobie dwa sprawdzone zestawy ubrań. Każdy z nich sprawdza się w innych warunkach i pozwala w pełni cieszyć się jazdą.
🔹 Zestaw 1 – Jazda offroadowa (20–30% asfaltu)
Ten zestaw stosuję, kiedy planuję jazdę głównie po bezdrożach, a temperatury nie spadają poniżej 16°C. W takich warunkach kluczowe jest połączenie swobody ruchu, wentylacji i ochrony.
Warstwa podstawowa:
Zaczynam od ubrania termicznego – legginsy, bluza i skarpetki. W cieplejsze dni korzystam z bielizny termicznej Redline z materiału Outlast, który świetnie odprowadza wilgoć i dopasowuje się do temperatury ciała. Gdy robi się chłodniej, wybieram wełnę merino, która daje przyjemne ciepło i nie traci właściwości nawet po zmoczeniu.
Ochrona i ubiór zewnętrzny:
Na nogach mam buty typowo offroadowe na zawiasie – zapewniają sztywność, ochronę i jednocześnie pozwalają komfortowo pracować stopą na podnóżkach. Do tego ochraniacze na kolana i spodnie enduro, które dobrze znoszą błoto, kurz i kontakt z ziemią.
Na górę zakładam buzer, a na niego bluzę MX – w moim przypadku oczywiście JLT 😉.
Całość uzupełniają rękawiczki offroadowe – lekkie i przewiewne, a w razie potrzeby zabieram też krótkie turystyczne rękawice jako zamiennik.
Nie zapominam o kominiarce, która chroni przed kurzem i potem pod kaskiem, oraz o kasku typu Adventure z daszkiem i blendą. Taki zestaw daje świetną widoczność i ochronę przed słońcem czy kamieniami spod kół.
🔹 Zestaw 2 – Jazda asfaltowa i turystyczna
Kiedy wyprawa prowadzi głównie po asfalcie i dłuższych dystansach, stawiam na komfort, dobrą wentylację i ochronę przed zmienną pogodą.
Warstwa termiczna:
Najczęściej wybieram merino – oddycha, nie chłonie zapachów i sprawdza się zarówno w chłodzie, jak i w cieplejszych warunkach.
Buty:
Tutaj używam butów turystycznych z systemem BOA. To świetne rozwiązanie – szybkie i wygodne zapięcie bez sznurówek czy klamer, które pozwala idealnie dopasować but do stopy.
Ubranie zewnętrzne:
Na to zakładam tekstylne spodnie i kurtkę turystyczną z dużą liczbą wywietrzników. Dzięki temu mam dobrą wentylację w upał, a przy niższych temperaturach wystarczy zamknąć otwory i dodać warstwę termiczną.
Rękawice:
W cieplejsze dni używam krótkich rękawic szosowych, a gdy temperatura spada do ok. 2–4°C, sięgam po długie rękawice z Gore-Texem – gwarantują suchość i ciepło, nawet w deszczu.
Kask:
Podobnie jak w offroadzie, wybieram kask Adventure z daszkiem, blendą i pinlockiem. To uniwersalny zestaw – dobry na szybkie trasy, ale też na odcinki szutrowe.
🔸 Podsumowanie
Dobór ubioru motocyklowego to nie tylko kwestia gustu, ale i doświadczenia. Każda wyprawa, każde warunki uczą, co działa najlepiej.
Dla mnie kluczowe są trzy zasady:
- Warstwowość – zawsze można coś zdjąć lub dołożyć.
- Wentylacja – szczególnie w upale, lepsza niż nadmiar ochrony, która gotuje ciało.
- Bezpieczeństwo – dobre buty, ochraniacze i kask to podstawa, bez względu na trasę.
Zawsze mam też przy sobie przeciwdeszczówkę. Czasem przydaje się nie tylko w deszczu – gdy temperatura gwałtownie spada, warstwa przeciwdeszczowa świetnie chroni przed chłodem i wiatrem.
Nieważne, czy jedziesz w teren, czy na asfalt – odpowiednio dobrany ubiór to gwarancja, że skupisz się na tym, co najważniejsze: na samej przygodzie i przyjemności z jazdy. 👊
